Refleksyjnie o pisaniu
Nie ma wierszy, które by lekko przez życie przeniosły,
sypały słodkim słowem, w pieśni się rozrosły,
namawiały na czułość, groziły piorunem
i milkły ociężałe, szepcząc „nie rozumiem".
Wszak w słowach można wszystko. W zgiełku i hałasie
windować w górę wiersze, niszczyć jak w zakwasie,
czasem natchnieniem cisnąć aż w podniebne bramy,
lub skarżyć się najciszej - "nie jestem kochany".
Wiersze lekko nie niosą, ale słowa przędą
i obiecują więcej, niż zdobywać będą.
Drapieżne pióra raźnie chwycą stare wątki,
z sykiem obwieszczą wokół – „pora na porządki".
Skołowany poeta smutnie głowę skłoni:
swarów po świecie dużo, po co złości gonić?
Po co trwonić dostatek dobra i humoru,
skoro z tego nie będzie piękna ni splendoru?
© Elżbieta Żukrowska 30.04. 2016.
fot. z internetu
poprawiony
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz