czwartek, 21 stycznia 2016

SMUTNA POWTARZALNOŚĆ




Smutna powtarzalność

Czasem te trudne serpentyny,
potoki górskie tak srebrzyste, 
a może i usta dziewczyny, 
wszystko co nazbyt oczywiste... 

Ta kruchość życia, ściana śmierci, 
obrazy bliskie, niepotrzebne... 
Sen nikły jawi się prawdziwszy, 
wystarczy, że coś powiesz do mnie...

Nie będzie skargi, choć brak śmiechu
- jastrzębie w orły chcą się zmienić! 
Czas niepotrzebnie cień wydłużył... 
Proroctwo musi się się wypełnić.

Nie gubiąc tego, co najdroższe,
wciąż się z swym życiem spoufalasz,
a ono miewa kanty ostre,
a czasem zakpi jak kawalarz!

I koniec matni, koniec biegu.
ostatnia ściana granatowa,
w dymie, jakoby w bieli śniegu,
bo pod nią znicze zagadkowe.

Czy oświetlają drogę w niebo?
Czy tylko znakiem są na ziemi?
Każda nić pęknie odpowiednio,
a wiosna z nowa zazieleni... 

© Elżbieta Żukrowska 21.01.2016.
Fot. Art.graphiK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz