Gdy słowicze trele...
Bez już oszalał od tego śpiewania!
Bielą, fioletem wybuchnął o świcie,
skropiony rosą, słońcem całowany,
swoim zapachem karmi okolicę!
Dzikimi bzami ozdobione drogi,
fioletem wabią, słońcem rozchylają,
słowik w zapachach głębokich brodzi,
i lekkie dźwięki wyśpiewuje majem.
Tak są złączeni słowik, bzy i noce,
w których najpiękniej zawsze błyszczą gwiazdy,
czar swój rzucają i miłosne moce,
których eliksir winien wypić każdy.
© Elżbieta Żukrowska 23.01.2016.
Fot. tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz