Miałam sen
Idę farbami maki odnowić,
za długo śpią - a pragnę wiosny!
Na rozlewiskach chcę wydobyć
kaczeńców żółte, świetliste oczy.
Umówię się z panem słowikiem,
by za pięć muszek lub komarów
rozśpiewał się dla mnie już o świcie,
nie oczekując wieczornych oparów.
Nie wiem co z bzami... Są bezlistne!
Oby bezduszne być przestały!
W szmaragdzie delikatnych listków
(zaklinam!) niechby swe kwiaty pokazały!
Tak się rozpachnie wiosna majem,
rozśpiewa miłosnym trelem ptaków,
a my na wspólny spacer gajem,
pośród paproci i widłaków...
W czeremchy kwiatach twarz zanurzyć,
bo ty zbyt pilnie w moje oczy...
Zapach tak silnie mnie odurzył,
że wcale się nie chciałam droczyć...
© Elżbieta Żukrowska 2.02.2015.
Fot. za Marian Zaborowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz