Kuchnia!
Gary i patelnie, rondeleczki i brytfanny...
Stos półmisków i miseczek...
Jeden talerz... nadłamany??
Noże - groźne nawet we śnie!
A widelec zęby szczerzy.
Łyżka z lekka obrażona i nie tęskni za talerzem...
Jest łyżeczka maluteńka,
taka tylko w filiżance,
ale tu się ktoś pomylił i zamieszał małą w szklance...
Kieliszeczek-naparsteczek...
I jest tylko miarką octu,
ale marzy by czasami choć spirytus wlać do ... tortu...
Cztery duże salaterki
- ta specjalnie do gyrosu,
dalej piękna jest sosjerka i nad inne się wynosi...
Talerzyki tak zwyczajne,
że aż płakać pewnie będą,
bo by chciały obok wazy zająć półkę - niczym grzędę.
bo by chciały obok wazy zająć półkę - niczym grzędę.
Jest chochelek wybór wielki,
ta do zupy, ta do sosu,
jeszcze inna, nadzwyczajna, tu wyłącznie do bigosu.
Jest też czajnik... Szumi z cicha,
ale bywa też czasami,
że zabłyśnie na zielono lub czerwonym blaskiem mami...
Jeszcze tace... I fartuchy,
ciężki blacik marmurowy,
rozmaitość desek, ścierek i obrusik... koronkowy...!
Bo przy oknie przy stoliku kącik miły jest na kawę.
Tam szarlotka, czasem lody...
Ktoś z rozmowy ma zabawę.
© Elżbieta Żukrowska 6,02.2015.
Fot.deccoria.pl
© Elżbieta Żukrowska 6,02.2015.
Fot.deccoria.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz