wtorek, 26 lutego 2019

WENUS A'LA PUDZIANOWSKI

WARSZTAT


Wenus a'la Pudzianowski

Moja piękna, moja śliczna, zagraniczna
- mówił do niej i od rana aż się ślinił. 
Wyobrażał sobie resztę z kształtu... cycka, 
bo wysłała fotkę, by się nie pomylił...

I wysłała także uśmiech z blond włosami, 
rozmawiała tylko szeptem jak mamusia... 
Cyknął fotkę więc na goło (że nie mami),
by nie brała go przypadkiem za kaktusa...

Dom obejrzał i butelki puste wywiózł, 
z kątów nawet "strumień prawdy" powygarniał, 
ale cycek śnił się ciągle - i aż przywykł 
o nim marzyć każdej nocy bez latarni...

Już zobaczył w wyobraźni talię osy, 
na policzku delikatną poczuł rączkę, 
elektryczny dotyk skóry niby wstrząsy!
Wyobraźnia wywołała w nim gorączkę!

Czas upływał, a on gonił po obłokach,
wreszcie miała go odwiedzić - obiecała.
Przyjechała. Na jej widok wprost skamieniał.
Głosik słodki - gabaryty jak Pudziana. 

© Elżbieta Żukrowska 24.02.2019 r.
fot. internet

1 komentarz: