Wenus a'la Pudzianowski
Moja piękna, moja śliczna, zagraniczna
- mówił do niej i od rana aż się ślinił.
Wyobrażał sobie resztę z kształtu... cycka,
bo wysłała fotkę, by się nie pomylił...
I wysłała także uśmiech z blond włosami,
I wysłała także uśmiech z blond włosami,
rozmawiała tylko szeptem jak mamusia...
Cyknął fotkę więc na goło (że nie mami),
by nie brała go przypadkiem za kaktusa...
Dom obejrzał i butelki puste wywiózł,
Dom obejrzał i butelki puste wywiózł,
z kątów nawet "strumień prawdy" powygarniał,
ale cycek śnił się ciągle - i aż przywykł
o nim marzyć każdej nocy bez latarni...
Już zobaczył w wyobraźni talię osy,
Już zobaczył w wyobraźni talię osy,
na policzku delikatną poczuł rączkę,
elektryczny dotyk skóry niby wstrząsy!
Wyobraźnia wywołała w nim gorączkę!
Czas upływał, a on gonił po obłokach,
wreszcie miała go odwiedzić - obiecała.
Przyjechała. Na jej widok wprost skamieniał.
Przyjechała. Na jej widok wprost skamieniał.
Głosik słodki - gabaryty jak Pudziana.
© Elżbieta Żukrowska 24.02.2019 r.
fot. internet
Bardzo ladne pomyslowe
OdpowiedzUsuń