piątek, 29 listopada 2024

 



Starość

Nie mów mi więcej o swoich chorobach
Że oczy że stopy głowa albo ręce
Przecież na starość tak to już bywa
Że wszystko się sypie zniszczone doszczętnie
Ważne aby umysł dobrze funkcjonował
Odróżniał dobro od zła i frustracji
Aby znajdował wciąż właściwe słowa
Ale nie szukał już dróg dominacji
Ukryte za firanką piękno krajobrazu
Znajome bo przecież co dnia oglądane
Te same drzewa trawniki ptaków balejaże
Tnące smutne chmury trzeba czy nie trzeba
Mija czas Srebrne pukle włosów
I twarz choć znajoma w lustrze jakby inna
Oczy są wyblakłe a siateczka zmarszczek
Każdego dnia głębsza już ostra jak skiba
Mija czas Przyjaciół wianuszek się zmniejsza
Jeśli masz szczęście i możesz na spacer
Ta ruda kitka przyjdzie po orzeszek
Ja tego dzisiaj nawet nie zobaczę
El. Żukrowska, 28.XI. 2024 r.